Pasmo Rudaw Janowickich wydaje się być jednym z pasm w Sudetach nieodkrytych jeszcze przez masową turystykę, trzymającym się z dala od „jarmarkowych resortów”, takich jak Karpacz czy Szklarska Poręba. Największy szczyt – Skalnik (945m. n.p.m.) wchodzi w skład Korony Gór Polski. To właśnie on będzie celem naszej dzisiejszej wędrówki.
Jest sierpień 2018. Cała Polska żyje wykwitem sinic w Bałtyku, poszukiwaniami sześciometrowego pytona tygrysiego oraz innymi „sensacyjnymi” tematami charakterystycznymi dla sezonu ogórkowego. Ponadto, cały kraj cierpi już od kilku tygodni na nieznośny, ponad 30-stopniowy upał.
Aby uniknąć skwaru, podejmujemy twardą, męską decyzję i wyruszamy z Wrocławia już po 3:00 nad ranem. Oczywiście bez żon. Dojazd do wioski Czarnów (pow. kamiennogórski) zajmuje niecałe dwie godziny, dzięki czemu jesteśmy na szlaku na chwilę przed wschodem słońca.
Zostawiamy samochód na parkingu pod stacją narciarską i ruszamy w górę niebieskim szlakiem. Droga zaczyna się dość ambitnie – strome podejście po kamieniach i wystających korzeniach drzew daje się we znaki naszej kondycji typowej dla klasycznego korpo-szczura. Szlak wiedzie przez gęsty las, przez co nie jest zbyt widowiskowy.
Jednak po półgodzinnym marszu docieramy do Przełęczy pod Wilkowyją. Rozpozciera się z niej piękny, górski widok poprzecinany pojedyńczymi drzewami liściastymi. Z powodzeniem mógłby zostać inspiracją dla twórców tapet pulpitu pewnego systemu operacyjnego z Redmond. Niezamierzenie płoszymy stadko młodych dzików i siadamy na mały odpoczynek przy pierwszym piwku śniadaniu, ciesząc swoje oczy widokiem, dopieszczonym przez światło tzw. złotej godziny (tj. pierwszej godziny po wschodzie słońca).
Dalej, kontynuujemy – łagodniejszą już – drogę czerwonym szlakiem w kierunku Rozdroża nad Bobrzakiem (ah, te rymy…). Potem uderzamy w kierunku szczytu i po chwili marszu docieramy do węzła łączącego kilka szlaków turystycznych oraz kamienia pamiątkowego poświęconemu druhowi harcmistrzowi Januszowi „Blademu” Boisse. Spotykamy tam przypadkowego turystę polecającego nam wejście na punkt widokowy na wzniesieniu Mała Ostra, znajdujący się 100 metrów dalej – oczywiście korzystamy.
Z wdzięcznością.
Rozpozciera się stamtąd rewelacyjny widok na prawie całe Rudawy Janowickie, Karkonosze, Kotlinę Jeleniogórską i okoliczne miejscowości. Czas na drugie… śniadanie.
Po chwili odpoczynku, ruszamy niebieskim szlakiem w stronę szczytu. Sam wierzchołek góry okazuje się być położony w niezbyt okazałym, zalesionym miejscu. Dość trudnym do zlokalizowania, gdyby nie obecność tabliczek informacyjnych.
Mimo to, szczyt zaliczamy do zdobytych – czas wrócić do wioski. Nigdy nie lubimy wracać tą samą drogą, dlatego decydujemy się kontynuować marsz szlakiem niebieskim. Jest dość stromy, złożony z kamieni i wystających korzeni drzew. To jeden z tych szlaków, gdzie nie jest trudno o drobne potknięcie. To natomiast może skończyć się przyspieszoną, nieplanowaną wycieczką w dół bez użycia nóg. Docierając do żółtego szlaku, droga staje się znacznie łagodniejsza. W więszkości jest on wyasfaltowaną lokalną drogą dojazdową do lokalnych domostw.
Jest godzina 11:00, a w międzyczasie wioska leniwie obudziła się do życia. Lokalni mieszkańcy koszą trawniki przed swoimi domami bez zbytniego pośpiechu. Nieliczni turyści dumnie i energicznie wymaszrowują z gospodarstw agroturystycznych w kierunku szlaków, pozdrawiając nas staropolskim „dzień dobry”.
Pozostało nam jeszcze najtrudniejsze – zdobycie pieczątki do książeczki Korony Gór Polski. Udajemy się zatem do Świątyni Hare Kryszna, będącej jednocześnie gospodarstwem ekologicznym. Przy wejściu spotykamy uśmiechniętego mnicha witającego nas zapraszającym gestem. Korzystając z okazji, zwiedzamy budynek i z ciekawością wsłuchujemy się w opowieść mnicha o Pięciu Aspektach Boga (Panća Tattwa).
Pytań mogłoby nie być końca, ale czas wracać. Wciągamy wegetariańskie ciastka, dziękujemy za gościnność (no i pieczątkę…) i ruszamy w stronę parkingu. Przed nami prawie dwie godziny drogi do miasta zalanego upałem i tłumem weekendowych turystów…
Parking:
Przy stacji narciarskiej Czarnów-Ski (darmowy).
Gdzie zdobyć pieczątkę?
Świątynia Hare Kryszna lub dom Sołtysa wsi.
Prawdopodobnie nie uda Ci się jej zdobyć w Czartaku (dawne schronisko PTTK, teraz prywatny biznes).
Edit(2018-08-19): Dotarły do mnie informacje, że na Skalniku pojawiła się nowa skrzyneczka ze stempelkiem i zapasem tuszu.
Nasza trasa:
https://link.do/korona-gor-polski-skalnik-dariusz-kwiatkowski
One thought on “Korona Gór Polski: Skalnik (1/28)”
Comments are closed.