Rudawiec (1106m. n.p.m.) zaliczany jest do Korony Gór Polski, mimo że jest dopiero trzecim co do wysokości szczytem Gór Bialskich.
Najwyższym wierzchołkiem tego pasma jest Travna hora (1121m. n.p.m.), znajdująca się po czeskiej stronie granicy. Natomiast w Polsce wyższa jest Postawna (1117m. n.p.m.). Niestety nie prowadzi na nią żaden oficjalny szlak, co zapewne przyczyniło się do uznania Rudawca za szczyt „koronny”, reprezentujący to pasmo górskie.
Wiosna 2020 roku będzie nam się już zawsze kojarzyć z pandemią koronawirusa. Po kilku tygodniach spędzonych w domu oraz ustabilizowaniu się sytuacji epidemiologicznej, postanowiłem odkurzyć plecak i wybrać się w góry.
Najpopularniejszy szlak na Rudawiec rozpoczyna się we wiosce Bielice (gm. Stronie Śląskie). W pobliżu znajduje się też inny szczyt KGP – Kowadło (988m. n.p.m.). Zdobywcy „Korony” najczęściej wdrapują się na oba te wierzchołki w ramach jednej wyprawy. Można je połączyć idąc szlakiem granicznym. Jest dostępny dla turystów, mimo że nie jest oficjalnym szlakiem PTTK.
Zostawiam samochód na końcu wioski i ruszam za niebiesko-żółto-zielonymi oznaczeniami wzdłuż rzeki Białej Lądeckiej. Jej strumień będzie mi towarzyszyć przez większą część drogi.
Po chwili docieram do miejsca, w którym dawniej położona była wioska Nowa Biela. Przed II Wojną Światową znajdowało się tu kilkanaście gospodarstw oraz drewniana kaplica z niewielką dzwonnicą. Po 1945 po wysiedleniu ludności niemieckiej pozostała niezasiedlona, a resztki zabudowy zostały rozebrane przez Wojska Ochrony Pogranicza. Po budynkach zostały jedynie fragmenty kamiennych fundamentów. W 2016 roku odrestaurowano krzyż pasyjny znajdujący się niegdyś przy wejściu do kaplicy.
Idąc dalej, docieram do dopływu Czarnego Potoku, gdzie podążam w prawo, za zieloną farbą. Od tego momentu szlak zaczyna być nieco bardziej wymagający. Spadek formy związany z kilkoma tygodniami spędzonymi w domu daje o sobie znać…
Po kilkudziesięciu minutach dość stromego podejścia, droga zaczyna być nieco łagodniejsza. Mijam kilka leśnych polan i docieram na szczyt Iwinka (1079m. n.p.m.). Tutaj skręcam w prawo, idąc zgodnie ze słupkami wyznaczającymi granicę państwa. Rudawiec jest już blisko, więc cała na przód! 🙂
Sam szczyt nie jest zbyt widowiskowy. Jest rozległy i zalesiony, podobnie jak wiele innych, mniej popularnych, szczytów w Sudetach. Nie ma tu co liczyć na zapierające dech w piersiach widoki. Nie spotkamy tam nic poza samym oznaczeniem szczytu, skrzyneczką z pieczątką oraz kilkoma ławkami. Zupełnie inaczej niż na Wielkiej Sowie, czy Śnieżce. Czy gorzej?
Po krótkim odpoczynku, czas wracać. Cofam się wzdłuż zielonego szlaku, żeby następnie kontynuować drogę wzdłuż granicy, w stronę skrzyżowania ze szlakiem niebieskim. Po drodze mijam („zdobywam”) szczyt Dział (1027m. n.p.m.).
Idąc dalej, docieram do miejsca oznaczonego na mapie jako „Rozdroże pod Działem”. Można stąd iść dalej szlakiem granicznym w stronę żółtego szlaku prowadzącego na Kowadło. Można też pójść do pobliskiego schroniska Chata Paprsek, znajdującego się w Czechach. Ja natomiast kieruję się niebieskim szlakiem w stronę Bielic.
Ku mojemu zaskoczeniu, droga okazuje się być bardzo przyjemna i malownicza. Zimą jest to trasa narciarstwa biegowego. Latem jest to szeroki, łagodny szlak wiodący wzdłuż strumienia Białej Lądeckiej. Mijam Długi Spław oraz Biały Spław. Docieram do okolic zbiorników retencyjnych. To już koniec trasy. Dalej znajduje się odwiedzona wcześniej Nowa Biela oraz Bielice.
Góry Bialskie nie są najczęściej wybieranym regionem przez turystów. Można tu wędrować godzinami i nie spotkać żadnej żywej duszy. Same Bielice to typowa górska wioska „na końcu Świata”, gdzie nie dociera nawet zasięg GSM. Cała infrastruktura turystyczna ogranicza się do jednego większego pensjonatu (Chata Cyborga) oraz kilku mniejszych gospodarstw agroturystycznych.
To świetny wybór jeśli masz dość typowej „górskiej komercji” w postaci straganów z pamiątkami, nieładu architektonicznego, zatłoczonych deptaków i samochodów zaparkowanych gdzie popadnie. Jedynymi atrakcjami pozostają tu góry, las, cisza i bliskość natury.
Dojazd i parking
Samochód można zostawić w Bielicach. Na końcu drogi jest dostępny płatny parking, ale w całej wiosce jest dużo miejsc, gdzie można komfortowo (i bezpłatnie) zostawić auto.
Niestety, dojazd do Bielic w inny sposób niż samochodem może być bardzo trudny. Nie ma tu dworca kolejowego, a jedynie przystanek PKS. Jednakże w momencie pisania tego artykułu istniało jedynie kilka połączeń autobusowych z Kłodzka w dni robocze.
Gdzie zdobyć pieczątkę?
Na szczycie Rudawca jest dostępna skrzynka z pieczątką. Dodatkowo, pieczątki są dostępne w schroniskach (Chata Cyborga w Bielicach oraz Chata Paprsek po czeskiej stronie).
Moja trasa