Przełom lutego i marca to w Sudetach środek zimy. Śniegu nadal jest pod dostatkiem i wciąż można nacieszyć oczy pięknym, zimowym krajobrazem.
Tym razem wybrałem się w Góry Sowie, będące sudeckim pasmem położonym chyba najbliżej Wrocławia. Dojazd samochodem zajmuje poniżej 2 godzin.
Najpopularniejszy szlak na Wielką Sowę prowadzi z miejscowości Rzeczka, przez schroniska Orzeł oraz Sowa. Ja jednak zdecydowałem się uniknąć tłumów i wybrałem drogę od Przełęczy Jugowskiej. Mamy tam spory, wygodny parking (płatny). Po kilkunastu minutach marszu docieram do schroniska PTTK Zygmuntówka położonego na stoku Rymarza. Rozpościera się stąd świetny widok na okolicę. To świetny punkt startowy wycieczek na Wielką Sowę i Kalenicę. Zbieram pieczątkę do książeczki KGP, dopijam szybką kawę i idę dalej!
Kontynuuję drogę niebieskim szlakiem w stronę Rozdroża pod Kozią Równią. Nie jest on zbyt często uczęszczany zimą, przez co idzie się bardzo ciężko. Nogi zapadają się w śniegu po kolana.
Po kilkudziesięciu minutach docieram do skrzyżowania z głównym, czerwonym szlakiem i skręcam w lewo, w kierunku szczytu. Tutaj droga jest już lekka, łatwa i przyjemna. Szlak jest szeroki i przetarty, a różnice wysokości niewielkie. Pozostał już tylko „spacerek” w kierunku szczytu. Po drodze robię jeszcze tylko krótką przerwę na Kozim Siodle, gdzie czerwony szlak przecina się z żółtym, czarnym i zielonym.
Na szczycie Wielkiej Sowy znajduje się wieża widokowa, zbudowana na początku XX wieku. Niestety często bywa nieczynna w sezonie zimowym. Tak również było tym razem. Poza tym, jest sporo ławek, wiat i miejsc na ognisko.
Po krótkim odpoczynku na szczycie, wyruszam w dół, czerwono-zielonym szlakiem, w kierunku schroniska Sowa. Tam, podobnie jak w Zygmuntówce, podbijam pieczątkę i robię małą przerwę, by ruszyć dalej żółtym szlakiem w kierunku parkingu. W sezonie zimowym jest to też trasa narciarstwa biegowego. Mijam (wcześniej już odwiedzone) Kozie Siodło oraz rewelacyjny taras widokowy.
Dotarcie do parkingu zajmuje nieco ponad godzinę.
Góry Sowie to nie tylko szlaki, szczyty i schroniska. W tych rejonach kryje się też wiele tajemnic. Warto zainteresować się tematem projektu Riese (niem. Olbrzym), prowadzonym na tych terenach w czasach II Wojny Światowej na rozkaz samego Adolfa Hitlera. Pozostały po nim ogromne sztolnie wydrążone w skałach. Część z nich została udostępniona do zwiedzania. Najpopularniejszym jest Podziemne Miasto Osówka w Głuszycy.
Parking:
Jest ich sporo (od Walimia, od Rzeczki, od Przełęczy Jugowskiej).
Każdy z nich jest płatny – 10zł.
Gdzie zdobyć pieczątkę?
W sezonie letnim, w kasie wieży widokowym na szczycie.
Przez cały rok w jednym z kilku schronisk PTTK w okolicy.
Nasza trasa: